Okładka II. Zjazd Delegatów ZKP – fotoreportaż Beaty Sulickiej i Michała Kossa)
Okładka III. Młodi ambasadarowie regionu – òdjimczi archiwùm KS Pòmoraniô
Okładka IV. Zëma na Nordze – òdjimczi Édmùnd Kaminsczi
1. Spis treści
2. Edmund Szczesiak. Od redaktora
Przeżyliśmy w „Pomeranii” trudny rok. Podobno jesteśmy, jako kraj, rajską wyspą na wzburzonym oceanie kryzysu, ale słowa pocieszenia dochodzące z wysokich pięter jakoś nie do końca znajdują potwierdzenie na samym dole.
W roku, który minął, po raz pierwszy od lat nie otrzymaliśmy na „Pomeranię” ani grosza z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Budżet resortu został ponoć poważnie okrojony, no i dla nas nie starczyło.
Czytelnicy zapewne nie odczuli, że mieliśmy w ubiegłym roku prawie o połowę mniejsze fundusze niż w poprzednich latach. I tylko my w redakcji (półtora człowieka) wiemy, jaki był tego koszt. (Dziękuję w tym miejscu za nieocenioną pomoc okazaną przez Sławomira Cholchę i Janusza Kowalskiego, którzy bezinteresownie podjęli się korekty „Pomeranii”).
„Ja się wcale nie chwalę” – że zacytuję fragment piosenki wykonywanej przez Jerzego Stuhra – ale wymyśliłem sposób na kontynuowanie wydawania „Pomeranii”. Paradoksem było to, że na dodatki do naszego miesięcznika – edukacyjny i literacki – mieliśmy więcej pieniędzy niż na podstawową „Pomeranię”. Tajemnica tkwi w tym, że owe dodatki w języku kaszubskim dotuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które ma w swym budżecie fundusze na wspieranie czasopism mniejszości narodowych i w języku regionalnym (czyli kaszubskim, innego bowiem o tym statusie w Polsce nie ma). Pomysł polegał na tym, żeby również w głównej „Pomeranii” wprowadzić większą liczbę stron w języku kaszubskim. Rezultat jest taki, że najbliższy rok przetrwamy. I pewnie następne lata również.
Ten numer jest już ukształtowany wedle nowych zasad. Nie dokonała się żadna wielka rewolucja, ale zmiany, oczywiście, nastąpiły. Najważniejsza to ta, że niektóre teksty ukazują się w dwóch wersjach językowych. W części „Pomeranii” powtarzają się więc te same treści, ale za to wzrosła liczba stron.
A główne pożytki z tej innowacji – mam nadzieję – będą takie, że przyczyni się ona do pogłębienia znajomości kaszubskiego, a ponadto w jeszcze większym stopniu niż dotąd „Pomerania” będzie stanowić źródło materiałów do nauki języka kaszubskiego w szkołach. Continue reading “Pomerania 1/2011”