
Od redaktora
Pierwszego listopada odwiedzamy groby, zwłaszcza te rodzinne, ale także miejsca spoczynku tych, z którymi się przyjaźniliśmy, których ceniliśmy lub tylko znaliśmy. Jeśli pamięć o nich przetrwa, to głównie dzięki nam, gdyż jedynie niektórzy nie giną w oceanie bezimiennych dzięki własnym, nieprzemijającym dokonaniom.
W tym listopadowym numerze „Pomeranii” kierujemy uwagę na zapomniane miejsca ostatniego spoczynku, ale dzięki pasjonatom historii odkrywane i przywracane pamięci zbiorowej, jak choćby cmentarz w Gdyni-Kolibkach, położony obecnie niefortunnie między jezdniami al. Zwycięstwa, w miejscu, nad którym przez wieki górował kościół zburzony przez Niemców na początku II wojny światowej.
Są na Pomorzu liczne cmentarze, na których piętno wycisnęła skomplikowana historia tych ziem, ukazujące wielowyznaniowość i wielokulturowość jej mieszkańców. Chwała tym, którzy wymyślili i realizują projekt ukazania bogactwa pomorskich nekropolii, a który znalazł wyraz w formie wystawy fotograficznej prezentowanej w gdańskim kościele św. Jana (relację z wernisażu zdajemy wewnątrz numeru, a na tylnej okładce można zobaczyć fragmenty tej wystawy).
Przedstawiamy w tym numerze „Pomeranii” także sylwetkę zasłużonego Kaszuby i Polaka, gdyńskiego sędziego rodem z Gochów, Władysława Kiedrowskiego, rozstrzelanego w Piaśnicy 11 listopada 1939 roku, w dniu Święta Niepodległości. Do dziś nie wiadomo, w którym miejscu spoczywają jego szczątki. W okolicy, w której zakończył żywot, na jednym ze słupów podtrzymujących kaplicę w Lesie Piaśnickim dzięki ustaleniom badaczki Elżbiety Grot, autorki artykułu opublikowanego w tej „Pomeranii”, znalazło się jego nazwisko, wśród 852 innych.
Przygotowując ten numer do druku, nie spodziewałem się, że zamieszczona pod koniec relacja ze spływu Śladami Remusa też wpisze się w listopadowy kontekst myślenia o drugim brzegu. Niespodziewanie, już po dodaniu do relacji refleksji i tekstu piosenki, zmarł ich autor, bard spływowy Waldemar Winiecki. Czarne ramki, które otoczyły jego nazwisko, uświadamiają, jak płynna jest granica między byciem tu a tam.
Edmund Szczesiak
Continue reading “Pomerania 11/2011”